tagi przypisane do newsa:
Młodą Czeszkę zauważono rok temu na tym samym turnieju, w którym w imponującym stylu dotarła do półfinału, gdzie uległa dopiero późniejszej triumfatorce, Serenie Williams. Specjaliści i osoby ze świata tenisa błyskawicznie dostrzegli w niej ogromny potencjał i szansę na tytuł Wielkiego Szlema w przyszłości. Nie trzeba było długo czekać. 2 lipca 2011 roku, w sobotnie popołudnie na korcie centralnym Wimbledonu, Kvitova zdeklasowała faworytkę spotkania, Rosjankę Marię Szarapową.
Przed finałowym starciem, wszystkie atuty były w rękach Rosjanki. Tytuł z 2004 roku, ogranie i ogromne doświadczenie, mniej czasu spędzonego na korcie w drodze do finału oraz brak straty seta. A jednak, na nic to się zdało w starciu z fenomenalnie grającą Petrą. Czeszka dobrze serwowała i zagrywała niesamowite kończące piłki. Ostatecznie po serii przełamań w 2 secie, wygrała 6-3 6-4.
- To jest absolutnie niesamowite. Brak mi słów, którymi mogłabym opisać to, co czuję. Stać tutaj z trofeum turnieju o tak wielkich tradycjach, widzieć najlepszych tenisistów świata w Loży Honorowej. Oczywiście denerwowałam się, bo miałam przed oczyma sukces na Wimbledonie, ale starałam się utrzymać koncentrację w każdym punkcie i to się udało. To najwspanialszy dzień w moim życiu - skomentowała swój życiowy sukces Kvitova.
Tenisistka z Fulneka jest pierwszą leworęczną zwyciężczynią Wielkiego Szlema po Monice Seles i Martinie Navratilovej oraz najmłodszą triumfatorką od czasów Any Ivanović, która wygrała French Open w 2008 w wieku 20 lat.
- Niestety zwyciężczyni może być tylko jedna. Ona grała niezwykły turniej na niebywałym poziomie. Bardzo jej gratuluję. To wielki sukces, a ona cały czas się rozwija. Swoją drogą cieszę się, że i ja wracam do dobrej dyspozycji. Mam nadzieję, że wrócę na ten kort za rok - powiedziała Maria Szarapowa w wywiadzie pomeczowym.
Zwyciężając na kortach Wimbledonu, Kvitova dołączyła do elitarnego grona triumfatorów turniejów z cyklu Grand Slam. Czy młoda tenisistka utrzyma tak wysoką formę do końca sezonu? Dowiemy się niebawem, podczas kolejnych imprez cyklu.