tagi przypisane do newsa:
Dokonania legendarnej Martiny Navratilovej są niebywałe. 54-letnia Czeszka w swojej długoletniej karierze wygrała aż 167 imprez, z czego 18 z nich to turnieje z cyklu Grand Slam. Najważniejsze było jednak zwycięstwo w walce z chorobą. Legendarna tenisistka w styczniu dowiedziała się, że jest chora na raka.
- Gdy poznałam diagnozę nie mogłam dojść do siebie. Nie mogłam uwierzyć w werdykt lekarzy. Po jakimś czasie zaczęłam zastanawiać się co dalej. Wtedy uznałam, że podejmę walkę z chorobą. Nigdy nie myślałam, żeby poddać się. Będąc weteranką tenisa doskonale zdawałam sobie sprawę, iż nawet najgorsza sytuacja nie jest sytuacją przegraną - powiedziała Martina Navratilova.
Przeprowadzona w marcu operacja oraz czerwcowa radioterapia pozwoliły 54-letniej tenisistce na ostateczne zwycięstwo w niewątpliwie najważniejszej rywalizacji w życiu.
Navratilova wraca do pełni zdrowia i jak łatwo się domyśleć, stawia przed sobą kolejne, wielkie wyzwania. Czeszka zadeklarowała, że w najbliższym czasie zamierza zdobyć jeden z większych szczytów globu, czyli Kilimandżaro.
- Choroba miała spory wpływ na moją psychikę. Zawsze wiedziałam, że życie ludzkie nie trwa wiecznie, lecz zrozumiałam, że nie mogę odkładać swoich marzeń w nieskończoność.
- Wierzę, że uda mi się pokonać kolejne wielkie wyzwanie. Nie chciałabym przegrać walki z górą, jednak za porażkę uznaję tylko fakt, nie podejmowania starań w kierunku spełnienia swoich marzeń. Zawsze chciałam to zrobić, jednak przed dwudziestoma laty byłam niestety za bardzo zapracowana.
Wielu zadaje sobie pytanie, czy Navratilova ma w sobie wystarczającą siłę by zmotywować się do takiego wysiłku. - Nie potrzebuję dodatkowe wsparcia. Kochałam kibiców i doping, jednak nigdy nie budziłam się, oczekując owacji osób postronnych.
Martina Navrataliova nigdy nie była ulubienicom kibiców. Szczególnie w Anglii mogła spodziewać się zimnego przyjęcia. U schyłku kariery legendarnej zawodniczki fakt ten uległ diametralnej zmianie. - Kibice na Wimbledonie zaczęli lubić mnie, jak moja forma zaczęła spadać. To typowi kibice angielscy. Zawsze chcesz mieć publiczność za sobą, dlatego często byłam zazdrosna o zawodniczki, które cieszyły się dużo większym poparciem.