tagi przypisane do newsa:
Jedna z największych gwiazd kobiecego tenisa, Amelie Mauresmo zakończyła już co prawda karierę, jednak jej przygoda ze sportem nie dobiegła końca. Francuzka bacznie śledzi poczynania wszystkich tenisistów znad Sekwany i nie inaczej jest w przypadku męskiej reprezentacji, która już jutro zmierzy się w finale Davis Cup z Serbami.
- Trudno ocenić szanse obu drużyn. Dużo będzie zależało od Gaela Monflisa oraz deblistów. Nie potrafię określić, która drużyna może mieć przewagę. Wierzę, że o tytule zadecydują detale i według mnie obie ekipy mają 50 procent szans na zwycięstwo - powiedziała zwyciężczyni dwóch turniejów Wielkiego Szlema.
Mauresmo nie ukrywała również zdziwienia z powodu niezwykle łatwego awansu do finału starcia w Pucharze Davisa. Wcześniej Francuzi 5:0 pokonali obrońców tytułu, Hiszpanów oraz w takim samym stosunku odprawili reprezentację Argentyny.
- Mamy fantastyczną drużynę. Mimo kontuzji Jo-Wilfrieda Tsongi oraz Juliena Benneteau możemy wystawić wyrównaną i silną kadrę. Jestem przekonana, że nasz zespół może pokonać Serbów nawet w Belgradzie.
Amelie wypowiedziała się również na temat swojej aktywności fizycznej po zakończeniu zawodowej kariery. 31-letnia tenisista wzięła udział w nowojorskim maratonie, który ukończyła z wynikiem 3 godziny i 40 minut.
- To dla mnie bardzo ciekawe doznanie. Zawsze lubię stawiać sobie nowe, inne, ciekawe wyzwania, które potem realizuję - powiedziała Amelie Mauresmo.